TŁUMACZ

piątek, 23 listopada 2012

piątek, piąteczek !

Wreszcie weekend! Dzisiejszy sprawdzian z podstaw przedsiębiorczości poszedł znakomicie, 5 wpadła i prawidłowo. Stwierdzam, iż nadaję się na mediatora, tak właśnie. Znakomicie zażegnałam konflikt Ewy z Sandrą i Marią na religii, trzeba się na to nadawać :D Ponad to nie było powtórzenia z matmy, oooo Wiesia się wkurzy, że jej nie przypomnieliśmy, ojoj jak smutno. Tyle w sumie o szkole, idąc na pks ŚMIECHŁAM sobie do kogoś, a co. Czeka mnie miły week pełen nauki, być może jutro wieczorem jakaś odskocznia i ładowanie baterii *_* Ojaa niech to wypali, będę baardzo zadowolona z tego faktu i myślę, że nie tylko ja ;) 
Tak właśnie się głębiej zastanawiam, czy aby nie pojechać na jarmark do Berlina. W sumie pomyślę nad tym jeszcze bardziej. Choć z drugiej strony bardziej wolę Szczecin. Yes. Tak więc odchodzę z moimi wszystkimi myślami w stronę kuchni, ażeby babcia nie mówiła ciągle, że umrę z głodu. Miłego :)

czwartek, 22 listopada 2012

czwartek

Jak widać, postanowiłam po nadrabiać zaległości. Dziś w szkole wpadła 4 z geografii, jak miło. Na historii dosłownie zasypiałam, aby się rozbudzić postanowiłam uruchomić swoją chorą wyobraźnię :D

 
Jak widać, różne myśli krążą mi po głowie.
Tak na marginesie myślenie Normusia mnie na serio przeraża.

Na wf któryś raz z kolei gra w ziemniaka, dobrze!
Informatyka i kartkówka z Excela, aha.
Wróciłam do domu, piękny zachód słońca był :)
Ostatnio strasznie się rozczulam nad rzeczami, na które wcześniej wcale nie zwracałam uwagi, hoho



Pouczyłam się trochę z pp, mam to chociaż z głowy.
Okres do końca roku będzie niezłym zapierdzielem  nie ma tygodnia, w którym nie ma przynajmniej jednego sprawdzianu...

Ogólnie rzecz biorąc czuję pustkę. Na dodatek wkurza mnie pewna rzecz. Bądź sobie licealnym gimbusem gdzie indziej -.-
No to tak, teraz Ukryta Prawda.

środa, 21 listopada 2012

nic dwa razy

Co się dzieje, piszę tu już drugi raz... Tak więc z angielskiego przypomniałam sobie troszkę. Ogólnie to plany na sobotę legły w gruzach, trochę smutno... Nadrobimy za tydzień :) Ostatnio wzięło mnie na ostre przemyślenia, najpierw "Mały Książę", teraz przypomniało mi się o kilku fajnych wierszach, aaaaaa ja nie wiem co się dzieje, nigdy nie czytałam poezji, dzieje się coś niedobrego ze mną, nie mam na to wpływu, myśli same mnie nachodzą :o

Adam Mickiewicz - Niepewność

''Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam;
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu?
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?(...)

Moje dwie ulubione zwrotki :D
Sandra mi je przypomniała :)

Wisława Szymborska - Nic dwa razy
(...)
Żaden dzień się nie powtórzy, 
nie ma dwóch podobnych nocy, 
dwóch tych samych pocałunków, 
dwóch jednakich spojrzeń w oczy. 

Wczoraj, kiedy twoje imię 
ktoś wymówił przy mnie głośno, 
tak mi było, jakby róża 
przez otwarte wpadła okno. 

Dziś, kiedy jesteśmy razem, 
odwróciłam twarz ku ścianie. 
Róża? Jak wygląda róża? 
Czy to kwiat? A może kamień? 

Czemu ty się, zła godzino, 
z niepotrzebnym mieszasz lękiem? 
Jesteś - a więc musisz minąć. 
Miniesz - a więc to jest piękne. 

Uśmiechnięci, współobjęci 
spróbujemy szukać zgody, 
choć różnimy się od siebie 
jak dwie krople czystej wody. 

Jazda na wiersze, no nie wierzę, to wbrew mojej naturze.
Znalazłam u siebie w biblioteczce 2 tomiki wierszy. I chyba do nich zajrzę.
Świetnie, mam ochotę zajrzeć do tego, a nie chce mi się patrzeć do angielskiego, pomimo, że mam jutro kartkówkę? Tak.


dzień dobry

Cześć! Ostatnio coraz bardziej przytłacza mnie szkoła. Przyszły tydzień w całości zawalony, prezentacje, sprawdziany. Denerwuje mnie to, że przychodząc ze szkoły robi się już ciemno. Do tego jeszcze jutro słówka z angielskiego, kartkówka z informatyki, a ja zamiast się uczyć to piszę tu teraz oO Wpadło mi dzisiaj aż 6 ocen, 2, 3,3,3,4+ i 5. Jest git. Teraz dążę do tego, aby nie mieć już więcej jedynek, bo 10 pał to już przesada. Piątkowe kino nie wypali, krzyżując mi tym samym plany, ale na szczęście wypalą mam nadzieję w sobotę ;* Dopiero za 2 tygodnie jedziemy sobie do kina. Nie za często tutaj piszę, ale myślę, że powoli już trzeba zacząć nadrabiać zaległości, oj tak. Miłego dnia.

sobota, 17 listopada 2012

''Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoisz.''

Nie wiem, co mnie wzięło, ale postanowiłam przeczytać po raz kolejny "Małego Księcia". Dopiero po jakimś czasie jestem w stanie stwierdzić, że to wcale nie głupia książka, jak to mówiłam, gdy po raz pierwszy zajrzałam do niej w I gimnazjum. Trzeba dojrzeć, aby pewne prawdy stały się dla nas rzeczywiście sensowne.

Mój ulubiony fragment:

I powrócił do Lisa.
- Żegnaj - powiedział.
- Żegnaj - powiedział Lis. - Oto mój sekret.
Jedynie sercem można wszystko jasno poznać. To co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem.
- To co najważniejsze skrywa się przed wzrokiem - powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.
- To czas, jaki poświęciłeś twojej Róży, czyni ją tak ważną.
-To czas, jaki poświęciłem mojej Róży - powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.
Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł Lis. - Ale ty tego nie rób. JUŻ ZAWSZE BĘDZIESZ ODPOWIEDZIALNY ZA TO, CO OSWOIŁEŚ. Jesteś odpowiedzialny za swoją Różę.
- Jestem odpowiedzialny za swoją Różę - powtórzył Mały Książę z zamiarem zapamiętania.

Jesteśmy odpowiedzialni i zawsze będziemy za to, co oswoiliśmy. Gdy wyciągnęliśmy do kogoś kiedyś rękę, zaczęliśmy rozmawiać, może nawet się zaprzyjaźniliśmy, nie możemy tego urwać, przekreślić, zapomnieć. Nie można przerywać kontaktu z drugim człowiekiem nagle, z dnia na dzień. Te wszystkie wspólne rozmowy, wymiany poglądów, pomaganie sobie czy inne zdarzenia, łączące nas, żyją w nas. W naszych wspomnieniach. Oswoiliśmy się nawzajem, obie strony nawiązały kontakt ze sobą, więc co z tymi przegadanymi godzinami, spotkaniami? Nawet jeśli odkreśliliśmy je od siebie grubą kreską, to o nich nie da się zapomnieć. Przecież kontakt raz nawiązany będzie żył już zawsze, choćby przeszłością i wspomnieniami! Jesteśmy i zawsze będziemy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, bo to nie umiera.

Święte słowa.
Dziś inny wpis niż zwykle, bez żadnych zdjęć, chodzi o emocje.
Już dawno żadna książka nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia jak ta.
Może to dlatego, że po części odzwierciedla to, co się teraz u mnie dzieje?
Dziękuję, skończyłam.

wtorek, 6 listopada 2012

dom

Rozchorowałam się i nudzę się w domu. Dawno na spota nie zaglądałam, ale dziś postanowiłam, że dodam coś dłuższego, czy mi się uda to nie wiem. Na początek zdjęcie, które już jest chyba wszędzie, na fotoblogu (będzie), na Facebooku  znalazła się też jego przeróbka w wykonaniu Marcina, jak mi to humor poprawiło! Pomimo, że nie mamy zbytnio jak się spotkać, to i tak jesteś mi bliski :) Wracając do tematu, to jest to zdjęcie:





2002 rok to jeszcze zerówka. Pamiętam, że bałam się trochę fotografa. Na dodatek mój tata przed wyjściem do szkoły powiedział mi, że bym się nie uśmiechała, bo będę mieć pyzate poliki. Żartował oczywiście, ale ja wzięłam to wszystko na poważnie i wyszło jak wyszło :D 2006 rok to czwarta klasa podstawówki. Nie pamiętam zbytnio historii tego zdjęcia. 2008 to chyba szósta klasa jeśli dobrze pamiętam. Wyglądam na nim starzej, niż teraz jestem :o Efekt kredki do oczu, to był błąd. 2012 to zdjęcie obecne. Podczas robienia zdjęcia byłam na maksa wściekła, 6 godzin szukania sukienki na bal gimnazjalny, na dodatek roztrzepane włosy i popsuta grzywka. Pani fotograf robiła mi zdjęcie 4 razy zanim sobie jakieś wybrałam, ale jestem wymagająca :D To tyle o zdjęciach.
Z nudów porobiłam dziś kolejne, takie byle co.





Kawałek mojej półki, praktycznie wszędzie leży gdzie moja biżuteria, mam lekkiego bzika na jej punkcie, uwielbiam po prostu! To pomarańczowe to kostka gitarowa, jakby ktoś nie wiedział :)



Mój nowy nabytek, broszka, podoba mi się :)



Nabyłam też nowy lakier do paznokci (tak wiem, to takie interesujące)




Podoba mi się kolor (wiem, mam krótkie paznokcie, obcinałam :> )


Robiąc porządki w różnych zakamarkach pokoju, natknęłam się na moją starą mp3, którą dawno temu zgubiłam! Pamięta ona jeszcze czasy podstawówki :D A jak włączyłam piosenki, które były tam nagrane to padłam. Hannah Montana, Jonas Brothers itp. itd. :D:D Jednak gusta się zmieniają z wiekiem, nie pomyślałabym kiedyś, że będę słuchać rocka i reggae :>

Na dodatek skończyłam moją bransoletkę, którą zaczęłam pleść ok. miesiąca temu, nie miałam weny jej skończyć, ale wczoraj się w końcu zmobilizowałam.



Tak się właśnie prezentuje :>

Dziś bardzo rozbudowany post. Nie wiem jak spędzę ten dzień, w planach mam pouczenie się historii na poprawę i rozpoczęcie nauki z polskiego i prawdopodobnie chemii. Piękne plany -.-
Miłego dnia :)





piątek, 2 listopada 2012

listopad

Wczorajszy dzień spędziłam po części w Świerznie, a po części w Gryficach u rodziny. Jak ja dawno nie widziałam moich skarbów małych ;* Wieczorem męczyłam się nad rozprawkę, którą jakoś skończyłam, a następnie poszłam z dziewczynami na cmentarz, pięknie to wszystko wyglądało, klimat był.






Mega ładnie :)
Miałam dziś zabrać się za prezentację z polskiego, ale zacznę dopiero wieczorem.
Coś czuję, że będę chora, boli mnie gardło i na dodatek ten karat nie daje mi żyć :/
No cóż, trzeba się kurować
Miłego, ciepłego piątku :)