TŁUMACZ

wtorek, 11 listopada 2014

Tyle radości


Według naukowców zakupy są skutecznym lekiem na chandrę. Pomagają one rozładować stres, poprawiają nastrój i humor, a przede wszystkim dowartościowują. Osobiście zgadzam się z tym w 100 %. Co więcej, w najbliższym czasie nie będę mogła marudzić "Nie mam się w co ubrać!" podczas, gdy cała moja szafa z ubraniami się nie domyka ;) Postanowiłam zrobić "generalne" porządki (czy wyszło to już inna kwestia) i powystawiać niektóre nieużywane już ubrania na sprzedaż po symbolicznej cenie. Może się trochę zwróci. 
Jak na razie pozostaję w euforycznym nastroju po wczorajszych zakupach. POCHWALE SIE TROCHE :>>> 

Na obecną chwilę mam jedynie zdjęcia treningowe. 





Jeśli chodzi o strój jestem całkowicie zadowolona! W końcu coś wygodnego, w czym mogę ćwiczyć.
Dziękuję Ci! :) Wiesz za co.

Jeszcze parę słów o treningach. Być może ktoś z czytających pomyśli sobie "Niby tyle ćwiczy, a dalej jest gruba" "Ale ma oponę na brzuchu!" lub coś w tym rodzaju. Fakt, nie jestem idealna. Przebyłam jednak długą drogę do samozaparcia, efekty może nie są powalające, ale jestem z siebie zadowolona i przede wszystkim dumna. Nie tylko ja :) Jeszcze sporo przede mną, ale wiem, że się nie poddam łatwo. Wyznaczyłam sobie cel i osiągnę go. Tego mogę być pewna :)



sobota, 18 października 2014

Trochę czasu

"Trochę" czasu tu nie zaglądałam, działo się mnóstwo rzeczy, tych pozytywnych, jak i negatywnych, ale to nie czas i miejsce nad rozpisywaniem się nad tym :) W ostatnim poście wspominałam coś o 6 Weidera, jak pomyślę jaką drogę przebyłam z ćwiczeniami, z samodyscypliną, to aż nie mogę uwierzyć :) Wszystko siedzi w głowie, najpierw trzeba zacząć od zmiany nastawienia. Po roku mogę też bezproblemowo określić, jakie przyświecają mi priorytety. Zmieniłam się nieco pod względem oczekiwań, które nie są już tak bardzo wygórowane. Grono bliskich znajomych się trochę zmodyfikowało, śmiało mogę stwierdzić, na kogo tak na prawdę mogę liczyć. Poza tym jest jeszcze wiele kwestii, na które patrzę zupełni inaczej, niż rok temu. 


Nie mam pojęcia, czy mój "powrót" będzie czymś krótkotrwałym, czy może zagoszczę tu na dłużej.
Pozostawiam to jako temat do dyskusji, wszystko jest możliwe.

A tak na marginesie:


Moje szczęście, które jest wyjątkowo wredne, wkurzające etc etc

Nie mogłam się powstrzymać