TŁUMACZ

wtorek, 16 czerwca 2015

Metoda prób i błędów


Tyle się słyszy w dzisiejszych czasach o przeróżnych poradnikach. Pierwsze, co mi wyskoczyło po wpisaniu frazy "poradniki" w google:
"Poradnik dla szukających pracy""Jak robić zdjęcia smartfonem"
"Kłótliwy poradnik małżeński"
"Jak żyć zdrowo i ekologicznie?"
"Jak jeść, żeby schudnąć"
"Jak zmienić swoje życie na lepsze"
To tylko kilka tytułów, które rzuciły mi się w oczy jako pierwsze. Pojawiają się w postaci magazynów, książek, wpisów blogowych, felietonów, czy filmików wrzucanych do sieci. Jest ich tak dużo, że przeciętny Kowalski na pewno będzie mieć w czym wybierać, począwszy od tematów związanych z motoryzacją, przez zdrowe żywienie, a skończywszy na tematach z zakresu psychologii i ludzkich zachowań. A teraz uwaga, pytanie jest następujące: Czy aby na pewno takie poradniki są nam potrzebne? Uważam, że po części owszem, istnieją takie dziedziny, w których nie obejdziemy się bez czyjejś porady i pomocy, czy to w postaci kieszonkowej książeczki, pliku pdf umieszczonego w telefonie, jak i w postaci zwykłego dobrego słowa rzuconego przez życzliwą osobę. W większości przypadkach lepiej jest jednak kierować się tzw. metodą prób i błędów. Wydaje mi się, że pojęcie dość szeroko znane, niemniej jednak nie stosowane przez wszystkich. Polega ona na metodycznym powtarzaniu różnych czynności (o ile nie okazują się one skuteczne) aż do osiągnięcia spodziewanego celu. Lecz do rzeczy. Ostatnio sporo zastanawiałam się nad samą sobą i stwierdziłam, że jest mnóstwo rzeczy, które mogłabym w sobie zmienić, tak dla ułatwienia życia innym i oczywiście mi samej. Pewne problemy powtarzają się notorycznie, podejrzewam, ze nie jestem w tej materii wyjątkiem, wszyscy je powielamy, powtarzamy. Często powtarzano mi - "Najlepiej ucz się na cudzych błędach, aby nie popełniać własnych" - co za bzdury! Sztuka polega na tym, żeby uczyć się na swoich błędach -  takie najbardziej zapamiętamy i op głębszym rozpoznaniu możemy uniknąć powtarzania - oraz wyciągać wnioski z błędów popełnionych przez innych. Nie zawsze to wychodzi, ale na tym właśnie polega metoda prób i błędów, którą powoli, lecz systematycznie wprowadzam w swoje życie. Nie będą to diametralne zmiany, bez fajerwerków. Opracowałam w głowie plan, który ma mi pomóc w niektórych sferach mojego życia, mam na myśli coś konkretnego, co pragnę zmienić. Na razie wszystko siedzi w mojej głowie i w niej zostanie, nie mam potrzeby podzielenia się szczegółami, jak na razie muszę się nastawić na to, że na spektakularne efekty przyjdzie mi jeszcze trochę poczekać. Postanowiłam też kierować się pewnym życiowym mottem " Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od zmiany siebie"

Dziwaczne myśli krążą mi po głowie o tej godzinie.
Od czterech miesięcy moja aktywność ograniczyła się do minimum, czyli do sprawdzania powiadomień raz w tygodniu. Chyba nie zapowiada się na grubsze zmiany, niemniej jednak blogspot nie jest definitywnie zamknięty, będę co jakiś czas wrzucać moje słabe wypociny :)