Według naukowców zakupy są skutecznym lekiem na chandrę. Pomagają one rozładować stres, poprawiają nastrój i humor, a przede wszystkim dowartościowują. Osobiście zgadzam się z tym w 100 %. Co więcej, w najbliższym czasie nie będę mogła marudzić "Nie mam się w co ubrać!" podczas, gdy cała moja szafa z ubraniami się nie domyka ;) Postanowiłam zrobić "generalne" porządki (czy wyszło to już inna kwestia) i powystawiać niektóre nieużywane już ubrania na sprzedaż po symbolicznej cenie. Może się trochę zwróci.
Jak na razie pozostaję w euforycznym nastroju po wczorajszych zakupach. POCHWALE SIE TROCHE :>>>
Na obecną chwilę mam jedynie zdjęcia treningowe.
Jeśli chodzi o strój jestem całkowicie zadowolona! W końcu coś wygodnego, w czym mogę ćwiczyć.
Dziękuję Ci! :) Wiesz za co.
Dziękuję Ci! :) Wiesz za co.
Jeszcze parę słów o treningach. Być może ktoś z czytających pomyśli sobie "Niby tyle ćwiczy, a dalej jest gruba" "Ale ma oponę na brzuchu!" lub coś w tym rodzaju. Fakt, nie jestem idealna. Przebyłam jednak długą drogę do samozaparcia, efekty może nie są powalające, ale jestem z siebie zadowolona i przede wszystkim dumna. Nie tylko ja :) Jeszcze sporo przede mną, ale wiem, że się nie poddam łatwo. Wyznaczyłam sobie cel i osiągnę go. Tego mogę być pewna :)