TŁUMACZ

środa, 17 kwietnia 2013

Marsz dla życia, 14 kwietnia

W niedziele wybrałam się na marsz dla życia wraz z Anią i jej mamą. Tak dużo ludzi... i na dodatek tylu znajomych :D Śmiesznie w autobusie :D

Nasze rozkminy, co zrobić, aby powstał gif ;D Przy okazji słitki :)


 Oddaj batona! :D


Zapewne zostanę zabita zdjęcie powyżej xD

Nie można również pominąć rozmowy telefoniczne z Dominikiem, który nie rozróżnia naszych głosów :D Konserwatywny Dominik jest konserwatywny. Tak.
I to nie moja wina, że rozłączam się policzkiem xD

Na miejsce dotarłyśmy w świetnych humorze



Aaaaaa, ogólnie to na jasnych błoniach jest morze krokusów! Świetnie to wygląda.
  














Jakimś cudem w tłumie wypatrzyłyśmy Szymona i Pawła :D










Te zdjęcie najbardziej mnie zaskakuje, robiłam ich wiele przypadkowym ludziom, a tu się okazuje, że sfotografowałam Kasię :D No proszę :D

Po marszu msza, bolące nogi od marszu i na dodatek stanie, bo miejsc nie ma. I...... MAREK, MAREK EVERYWHERE, i tu i tam, coo.
Aż musiałam wyjść, a wtedy to walenie Pawła deską na ławce, haha

Droga powrotne upłynęła na ciekawej rozmowie z współpasażerami w autobusie :D
Fajnie, nie powiem, że nie.
Wróciłam zmęczona, ale zadowolona :)



2 komentarze: